Zagadnienie to jest skomplikowane i nie ma na nie prostej odpowiedzi.
Gromadzenie się tkanki tłuszczowej jest wynikiem dodatniego bilansu energetycznego czyli nadwyżki energii dostarczanej w pokarmach nad energią wydatkowaną (na wysiłek fizyczny, produkcję ciepła oraz podstawową przemianę materii). W niektórych chorobach endokrynologicznych takich jak niedoczynność tarczycy czy choroba Cushinga dochodzi do zmian sprzyjających takiej dysproporcji. Jednak w większości przypadków do powstania otyłości prowadzi nadmierny apetyt i przełamywanie naturalnych mechanizmów sytości za pomocą słodyczy oraz tłustych i słonych potraw.
Odchudzanie powinno być teoretycznie prostym odwróceniem procesu tycia - doprowadzenie do ujemnego bilansu energetycznego (poprzez ograniczenie pokarmów i zwiększenie wysiłku fizycznego) powinno prowadzić do zmniejszenia masy ciała. Niestety u dużej części osób tak się nie dzieje. Wynika to często z rozwoju u osób otyłych insulinooporności.
Insulinooporność jest pewnego rodzaju zaburzeniem endokrynologicznym polegającym na słabszym działaniu insuliny (hormonu powodującego wnikanie glukozy z krwi do komórek organizmu), co wymusza jej zwiększoną produkcję (hiperinsulinizm). Insulinooporność wraz z hiperinsulinizmem sprzyjają narastaniu otyłości prawdopodobnie poprzez zmniejszenie lipolizy (rozpuszczania się) tkanki tłuszczowej, zmniejszenie aktywacji ośrodka sytości w podwzgórzu oraz wygaszanie metabolizmu (produkcji energii).